SĄ TAKIE CHWILE JAK TE….

Trzymając w swoich rękach srebrną kulę, musisz zachować uważność, może Ci się wyślizgnąć, potoczyć w nieznanym kierunku, stracisz nad nią kontrolę, a może nawet wpadnie w niepożądane ręce. Ktoś ją przejmie i będzie Ci mówił co masz z nią zrobić i jak używać. Jak jednak zajmować się nią i chronić, jeśli mamy tyle obowiązków. Praca, opieka, wychowanie, obowiązki dnia codziennego. Ta kula jest jak nasze własne życie, musimy znaleźć sposób, aby mimo wszystko nie wymknęła się z naszych rąk. To sztuka, którą wcale nie jest łatwo posiąść. O tym właśnie będę dla Was pisać, mając nadzieję, że odnajdziecie tutaj wskazówki dla siebie, a może podzielicie się wrażeniami ze mną. To pierwszy wpis na blogu, który jest dla mnie bardzo ważny. To mój życiowy projekt, którego zwieńczeniem będzie wydanie książki. Opiekuj się wolnością, to przesłanie które będzie mi przyświecać podczas pisania. Obecnie, niezmiernie trudno jest zachować wolność. Dla każdego też słowo to, ma zupełnie inny wymiar. Najpierw odpowiedz sobie na pytanie, czym dla Ciebie jest wolność? Czy to brak problemów rodzinnych, zawodowych, finansowych? Może brak zobowiązań względem innych osób? Może niezależność finansowa? Może brak posiadania rzeczy materialnych? Każdy ma prawo interpretować to na swój sposób. W dzisiejszym świecie jesteśmy permanentnie oceniani, jeżeli Twoje poglądy nie mieszczą sie w ogólnie przyjętych ramach, to najprościej jest wypchnąć Ciebie poza nawias. Obserwując życie stwierdzam, że nasze chrześcijańskie, bogobojne społeczeństwo, potrafi być bezlitosne i bez skrupułów odsuwa od siebie tych, którzy odstają od normy. Mamy porządnie poukładany świat stereotypów i cały katalog tego co wypada. Mamy tez niepisany obowiązek trzymania się tych wyznaczonych ram. Taka społeczna konstytucja, według której należy żyć. Jesteś inny, trzeba Cie wyśmiać, obgadać, no ostatecznie trochę, po cichu, żle Ci  życzyć. Wszyscy wyczekują w napięciu, kiedy popełnisz błąd, kiedy się potkniesz, już na koniuszku języka zwisa im gotowe do wyrzucenia, zakropione jadem stwierdzenie”…. a nie mówiłam???!!!…” Nie czujecie, że to Was ogranicza? Ile byście byli w stanie zrobić ciekawych rzeczy, gdybyście za uszami nie mieli tego zdania (a nie mówiłam?!). Tutaj nie chodzi wcale o manifestowanie swoich poglądów, przekonań czy też innych orientacji. Tutaj chodzi o zwykłe decyzje dotyczące codziennego życia. Męczyć się w pracy, czy ją rzucić? Zawalczyć o siebie, czy cierpieć u boku człowieka, który już od dawna zapomniał co to, miłość, partnerstwo. Zapewnić sobie chwilę dla siebie, czy oddać każdą minutę najbliższym? Mieć hobby, czy zapomniec o nim? Zadbać o siebie mimo kłopotów, czy lepiej jednak przybrać wizerunek męczennika? Czy myślisz kiedyś o swoim życiu, co mógłbyś zrobić żeby zacząć się częściej uśmiechać? Pomyśl o tym i wróć tutaj do mnie.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *